nasza babcia serce ma takie duże że aż dwa

Witamy na kanale Przedszkola "Nasza-Babcia" w Kielcach. Zapraszamy do oglądania poczynań grupy "ŻYRAFEK", "BIEDRONEK" i "RYBEK". Poznaj opinie o naszej placó Mówisz mi, że kochasz, głaszczę" Ze mn - Bajeranty "Ref. Ze mną bądź ze mną bądź, ze mną bądź, całe życie ze mną bądź, nie opuszczaj mnie na wieki, tylko ze mną bądź./2x 1.Pamiętasz miła nasze spotkanie, wszędzie była już wiosna, tak sie zaczeła nasza" A Night To Remember - Joe Diffie zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - A Night To Remember. "Adam please don't blame yourself The gates of Eden are meant for someone else Adam my dear, no matter what they say or do I don't care as long as I can be here with you I took an apple down from the tree Now" I przyszłam tylko dlatego, że oferta prze-znaczona była wyłącznie do kobiet. Nigdy w życiu nie myślałam, że napiszę cokolwiek dla teatru. JOLANTA SZYMSKA-WIERCIOCH: Ja podobnie. ALEKSANDRA BYRSKA: Kiedy zobaczyłam, że są to warsztaty dla kobiet, pomyślałam: no dobrze, może nikt nie będzie na mnie aż tak krzyczał. Nie nonton film dilan 1992 full movie indoxxi. Amanda i Jason McNabb powiedzieli, że ich córka już od dłuższego czasu wykazywała się wyjątkowo wysoką inteligencję. Często mocno się skupiała, a kiedy jej rodzice oglądali telewizję, ona oglądała uważnie razem z nimi. Pewnego dnia państwo McNabb zastali cały dom pokryty plastikowymi literkami-zabawkami. 2-latka członkinią Mensy Jak informuje portal USA Today napisy były ułożone w pełni poprawnie i każdy znajdował się na właściwym miejscu. Słowo "krzesło" leżało przy krześle, a słowo "lód" przy maszynie do lodu. Mała Isla podpisała nawet miejsce, które zazwyczaj zajmuje jej McNabb powiedział, że kilka dni wcześniej bawił się z córką tymi klockami. Układał różne wyrazy, mając nadzieję, że Isla po prostu zacznie po nim powtarzać. Nie sądził, że ta nauczy się samodzielnie układać udali się z córką do psychologa, który przeprowadził niezbędne badania. Wyniki testu na IQ były zdumiewające. We wszystkich kategoriach dziewczynka uzyskała wynik przewyższający średnią. Co więcej, psycholog stwierdziła, że dziewczynka jest hiperlektyczna, co oznacza, że nadzwyczajnie wcześnie nauczyła się czytać. Rodzice wysłali wyniki testów do Mensy, czyli do największego i najstarszego stowarzyszenia ludzi o wysokim ilorazie inteligencji. Isla została przyjęta do organizacji i okazało się, że jest najmłodszym członkiem. W przeszłości zdarzały się już przypadki 2-latków, ale w chwili obecnej nie ma nikogo młodszego od Isli. Państwo McNabb na razie nie planują mówić córce o członkostwie w chcemy wywierać na niej presji i nie chcemy, żeby miała kompleksy - powiedziała Amanda amerykańskiemu także: Połowa Polek nie prosi o podwyżkę. Ekspertka ma dla nich radęOceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze szybko uczyłam siostrę czytać. W wieku 2 lat umiała układać słowa. W wieku 3 lat czytała książki ze zrozumieniem i zaciekawieniem. W 4 lat rodzice zastanawiali się czy puścić ją do w wieku 2 lat była już odpieluchowana, teraz ma 3 i też uczy się czytać i pisać więc za rok planuje, że będzie nas utrzymywać a co. Ciekawe że przy tych wszystkich uzdolnieniach dalej ładuje w pieluchę......A czy wiece, że to nie świadczy dobrze o zdrowiu dziecka jak wykazuje takie super zdolności w bardzo młodym wieku...? to z tej mądrości wygląda na 5 lat? Nie wygląda na dwulatkę a bardziej na 3/4 latkę jak już xdCo za bzdury artykuł!!! 2 latka ulozyla z klocków słowo mama albo krzesło. Mój 4 latek powiedział wczoraj babci, że na końcu tęczy nie ma garnca złota, bo tęcza jest w kształcie koła i nie ma początku ani końca. Nauczycilecę w przedszkolu powiedział, że Ziemia nie krąży wokół Słońca tylko okraza Słońce, bo krąży wokół "barentrum"(barycentrum). I co też o nim artykuł napiszecie? Mam iść do Mensy? Wiecie skąd to wie. Rozmawiam z nim na różne tematy i robimy sporo eksperymentów, a ma dobrą pamięć. Nawet mnie ostatnio zaskoczył jak powiedział, że obsydian powstaje z ławy i kropelki wody. Sama tego nie wiedziałam i musialam w necie sprawdzać i okazało się, że ma rację. Usłyszał to w telewizji. Małe dzieci chlona wiedzę jak gąbka. Są super inteligentne dzieci, które w wieku 3 czy 4 lat mówią w 5 językach, umieją czytać, liczyć itd. Dziecko, które potrafi ułożyć kilka wyrazów z klocków naprawdę nie jest jakieś super wyjątkowe. Ona tak ma 2 lata jak ja mam mądra a mając dwa lata potrzeby fizjologiczne robi w pieluchy Fundacja 'Koci Pazur' Fundacyjne forum kociarzy z Poznania FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Rejestracja Zaloguj Album Download Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna » Forum Fundacji dla Zwierząt » Dział ADOPCYJNY » Tęczowy Most » Babcia Biszkoptowa Idź do strony: « 1 2 3 «» 13 14 15 «» 27 28 29 » Poprzedni temat «» Następny temat Przesunięty przez: bryniaWto 10 Maj, 2016 00:08 Babcia Biszkoptowa Autor Wiadomość Morri Dołączyła: 24 Maj 2010Posty: 16831Skąd: Poznań Wysłany: Wto 16 Cze, 2015 14:49 Wy ją lepiej znacie ja nie mam absolutnie żadnego doświadczenia z kotem tak dojrzałym _________________"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach." Meridion Lord Daemon Dołączył: 29 Paź 2014Posty: 112Skąd: --- Wysłany: Wto 16 Cze, 2015 18:31 Babuszka robi postępy, tylko bardzo powoli Moim zdaniem nie ma co jej naciskać i trzeba jej dać czas, aż sama z powrotem zaufa ludziom. Niestety ktoś ewidentnie zrobił jej krzywdę i panicznie boi się ludzkiej ręki. Najlepiej to widać jak trzeba ją wpakować do transporterka - próba zrobienia tego gołą ręką kończy się zwykle ranami, natomiast jeśli to samo zrobimy przez koc (wcale nie narzucając go na nią, tylko tak żeby nie było widać ręki, to babuszka znosi to o wiele lepiej i nie rzuca się do ucieczki czy obrony. Ona i tak nie będzie super mizisatym kotem (przynajmniej w najbliższym czasie) i trzeba jej szukać odpowiedzialnego domu i kogoś kto będzie rozumiał że potrzebuje dużo przestrzeni i czasu by zaufać. A co do zdjęć to trudno cyknąć, bo o ile babuszka chodzi swobodnie jak z Niarą siedzimy na kanapie przed komputerami i bawi się, to jeśli tylko któreś z nas ruszy się po aparat, włącza jej się lampka alarmowa. Niara Kocia Mama Wiek: 32 Dołączyła: 29 Paź 2014Posty: 174Skąd: Poznań Wysłany: Nie 21 Cze, 2015 19:21 U Babci jest postęp, ostatnio dwa razy udało się do niej podejść dosyć blisko, w dodatku dała sobie zrobić zdjęcie. Nadal sporo chodzi po domu, wychodzi sobie na balkon, jest żywa, choć tak jak wcześniej w ciepłe dni wyleguje się tam gdzie najchłodniej. Bardzo dobrze dogaduje się z Figlem, Venus i Vegas, nie ma między nimi żadnych konfliktów, czasem Babci namiauka na Figielka, ale nic poza tym. Cynamon Dołączyła: 16 Maj 2013Posty: 3401Skąd: Poznań Wysłany: Nie 21 Cze, 2015 20:00 Babuszka Morri Dołączyła: 24 Maj 2010Posty: 16831Skąd: Poznań Wysłany: Pon 22 Cze, 2015 16:19 _________________"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach." Niara Kocia Mama Wiek: 32 Dołączyła: 29 Paź 2014Posty: 174Skąd: Poznań Wysłany: Sro 24 Cze, 2015 21:42 Kochani! Wreszcie możemy to powiedzieć, wcześniej nie chcieliśmy chwalić dnia przed zachodem, ale teraz już jesteśmy pewni. Babunia poczyniła gigantyczne postępy. Danie jej spokoju było bardzo dobrą decyzją. Babcia wreszcie nie ucieka kiedy widzi człowieka w jej pokoju. Babunia mieszka sobie w naszej sypialni, nie jest tam zamknięta, ale czuje się tam dobrze. Czas spędza pod łóżkiem albo od dłuższego już czas na dużym drapaku, który się tam znajduje. Kiedyś było tak, że dzwięk kroków powodował u Babci panikę i kocina kryła się pod łóżkiem. Teraz jest już zupełnie inaczej, można wejść do pokoju, a nawet coś w nim robić! babcia nie ucieka, co najwyżej prostuje się na swoim miejscu, czyli w jednym z hamaków i przygląda się człowiekowi. Oczywiście nie można do niej podejść szczególnie blisko, ale to jest ogromny sukces! Dziś udało mi się tam zdjąć pranie z suszarki i schować je do szafy, a Babunia nie uciekła! Mimo, że chodziłam po pokoju, a pokój nie jest duży i wszystko jest dość blisko siebie. Jest jeszcze coś. Nasze łóżko stoi bardzo blisko drapaka, normalnie kiedy wstawaliśmy Babcia wiała gdzie pieprz rośnie, a teraz, możemy wstać normalnie z łóżka, a Babunia nie rusza się z drapaka. Oczywiście wszystko musi odbywać się bez patrzenia na kocinę, można na nią spojrzeć, nawiązuje nawet kontakt wzrokowy. Ale wpatrywanie się w nią powoduje że schodzi (już nie ucieka) na podłogę i idzie do swojego posłanka, które ma pod łóżkiem, ale przy samym brzegu. Ale uwierzcie mi, to że nie ucieka już w popłochu jest gigantycznym postępem! Eva Wiek: 37 Dołączyła: 23 Wrz 2014Posty: 9104Skąd: POZNAŃ Wysłany: Sro 24 Cze, 2015 21:56 magia Domu i serc pełnych miłości do Furta _________________nie mogę, Kot na mnie leży. einfach Dołączyła: 04 Wrz 2013Posty: 2495Skąd: Poznań Wysłany: Sro 24 Cze, 2015 22:55 wspaniały news Cynamon Dołączyła: 16 Maj 2013Posty: 3401Skąd: Poznań Wysłany: Sro 24 Cze, 2015 22:56 Babcinka dobrze rokuje tak trzymać No i oczywiście nieoceniona zasługa jej wspaniałego DT Cotleone Don Vito & co Dołączyła: 11 Maj 2015Posty: 2573Skąd: Poznań Wysłany: Czw 25 Cze, 2015 08:11 dla Babci, dla wspaniałego DT _________________Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett) Meridion Lord Daemon Dołączył: 29 Paź 2014Posty: 112Skąd: --- Wysłany: Nie 28 Cze, 2015 13:32 Ponoć im trudniej zdobyć zaufanie kota, tym bardziej się je docenia. Ja bardzo kocham babuszkę i chciałbym żeby znalazła dobrego ludzia Nadira Szatan wcielony Dołączyła: 05 Paź 2013Posty: 3979Skąd: Poznań Wysłany: Nie 28 Cze, 2015 21:42 Znam to, mam tak z Szoniaczkiem :3 Niara Kocia Mama Wiek: 32 Dołączyła: 29 Paź 2014Posty: 174Skąd: Poznań Wysłany: Pią 03 Lip, 2015 17:00 Babcia robi ogromne postępy, ze względu na to, że koty posikiwały nam (a raczej osikiwały) całą pościel, musieliśmy zdecydować, że sypialnię mamy na dzień zamkniętą, na noc ja otwieramy, żeby kociaki mogły z nami spać. Tak czy inaczej baliśmy się, że Babci będzie trudno bez tego pokoju. Niepotrzebnie. Babunia umie sobie znaleźć miejsce. Przesiaduje często za kanapą, tam ma dużo miejsca, albo w kartonowej kociej twierdzy, nie krępuje się też już żeby chodzić po domu i leżeć na balkonie. Postępy są naprawdę wielkie. Mamy w salonie mamy dwa fotele ustawione obok siebie, na jednym zawsze siedzi Meridion, a drugi jest zajmowany przez jakiegoś kota. Nawet Babcię! Tak, babcia potrafi już podejść tak blisko człowieka, a nawet sobie obok niego leżeć. Bardzo dużo czasu spędza na wspólnym kocim drapaku, leży w hamakach, przesiaduje w budkach. Kurcze, jestem z niej taka dumna, że się przełamuje, serce rośnie jak na nią patrzę. A tu, Babcia w betach: Morri Dołączyła: 24 Maj 2010Posty: 16831Skąd: Poznań Wysłany: Sob 04 Lip, 2015 01:28 Biszkopcik wydaje mi się bardzo podobna do Niny. Czas + cierpliwość + swoboda + szacunek dla kota = efekty _________________"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach." Niara Kocia Mama Wiek: 32 Dołączyła: 29 Paź 2014Posty: 174Skąd: Poznań Wysłany: Sob 18 Lip, 2015 12:05 U Babuni z dnia na dzień co raz lepiej Udaje się ją nawet łapać na głaskanie. Co prawda jest to mega trudne, ale jednak Jak tylko zdjęcia z tulenia Babuni będą na picasie (właśnie je wysyłam) to je Wam pokażę. Poza tym Babcia jest kurcze wzorowym kotem. Je grzecznie to co jej podajemy. Jak się bawi to swoimi zabawkami, grzecznie, bez rozwalania połowy domu No kot idealny, dla kogoś, kto potrzebuje spokojnego pupila t=Tymczasem dziś Babunia wylegująca się na progu balkonu: I w Kociej Twierdzy: Wyświetl posty z ostatnich: Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna » Forum Fundacji dla Zwierząt » Dział ADOPCYJNY » Tęczowy Most » Babcia Biszkoptowa Nie możesz pisać nowych tematówNie możesz odpowiadać w tematachNie możesz zmieniać swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz głosować w ankietach Dodaj temat do UlubionychWersja do druku Skocz do: Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group SCENARIUSZ UROCZYSTOŚCI Z OKAZJIDNIA BABCI I DZIADKA W GRUPIE 5-LATKiPrzebieg uroczystości:Wstęp- Piosenka : „Piłka Oli” 1. Duża piłka w kropki złote Ciągle skakać ma ochotę, Raz jest w górze, raz na dole, Do zabawy prosi Ola, Ola , Ola ,la... 2. Duża piłka z grubym brzuszkiem Czasem chowa się pod łóżkiem, Czasem toczy się po stole – Do zabawy prosi Ola, Ola , Ola ,la... 3. Duża piłka figle płata, Goni mamę ,goni brata, Ale z Olą skakać woli, Bo to przecież piłka Oli!Ref: Ola, Ola , Ola ,la... Wiersz na powitanie : Chociaż jestem mała pani mnie wybrała Żebym wszystkich gości pięknie przywitałaLecz nie myślcie sobie że tu będą cudaSama dobrze nie wiem czy nam się to udaKłaniam się wam nisko na lewo i prawoA jak wam się spodobało to nam bijcie brawo. Piosenka: „ Serce Babci ”1. Kto bajki opowiada, kto często z nami jest, Do snu długo układa, Zaśpiewa jeśli chcesz,Ref: Nasza Babcia serce ma, Takie duże ,że aż dwa,. Zawsze ono przy nas jest, przecież o tym Cierpliwie wytłumaczy, gdy nie rozumiesz że, Sześć dodać trzy i jeden , to dziesięć równa się. 3. A gdy nasi rodzice znów muszą z domu wyjść. To pewnie nasza babcia powinna zaraz przyjść. Wiersz : „ Kalendarz ma kartek wiele” Kalendarz ma kartek wiele : Czarne na co dzień Czerwone w niedzielę. Zrywam dzisiaj kartkę Znowu czarna strona Lepsza na Dzień Babci Byłaby zielonaAlbo żółta słonecznaPachnąca jak różaZrobię ci kalendarz BabciuKiedy będę „ Dla Babci” Dziś „Dzień Babci” już od rana Nasza mama roześmiana Tatuś już jest ogolonyBardzo dziś zadowolonyZ pudła duży tory wyjmuje Coś ważnego się szykujePotem jeszcze coś wykładaI życzenia Babci składaA my wszyscy dołączamy „100 lat Babci zaśpiewamy” Piosenka: Śpiewam dziś o tym jak moja Babcia.... 1. Śpiewam dziś o tym jak moja Babcia Chodzi po domu w filcowych kapciach Siada w fotelu robi na drutach, Z dywanu goni , gdy chodzę w Babcia to mama mojej mamusi, Zawsze pamięta o swojej wnusi, Czy zły ,czy dobry humorek ma, Naprawdę zawsze o wnuki Piecze najlepsze ciasteczka z makiem, Pozwala bawić się pod trzepakiem, Gdy dokazuję to głowa kiwa, Ja z moją Babcią jestem szczęśliwa, Ref: Babcia to mama mojej mamusi...Wiersz : Zimowe słonko wesoło patrzy I ciepły uśmiech posyła babciI ja też babciu mam dziś dla ciebieUśmiech jak słonko jasne na niebieWiersz: „ Dla Dziadka” Dziadku , dziadku czy to ty Coś na twojej głowie lśniTo korona słowo dajęPrzecież znam korony z bajek Czy to fotel? Ale skądTo nie fotel tylko tronI w ogóle, i w szczególe Jesteś dziadku dzisiaj królemPytasz co to za zagadka?To po prostu Święto : „Dziadek Tadek”1. Dzisiaj jest święto mojego dziadka Więc śpiewam ładnie Dla dziadka Dziadek Tadek z siwym wąsem To najlepszy kumpel jest Z dziadkiem mogę się pobawić W zimie nawet lody Gdy przyjdzie po mnie Mój dziadek Tadek Bez grymaszenia zjadam „Bajka Babci” Usiądź koło babci Babcia ci opowieJak gdzieś za górami żyli raz królowieJak na szklanej górze tęskniła księżniczkaJak ktoś smacznie mieszkałW chałupie z jeśli się zdrzemniesz Troszeczkę za wcześnieKoniec pięknej bajkiSam odnajdziesz we śnie. Wiersz : Nie umiem ja mówić jak dorośli ładnie Ale kogo kocham pewnie babcia zgadnieKocham Ciebie Babciu gorąco i szczerzeWierz ty w moją miłość jak ja w twoją mnie wysłucha Bóg co mieszka w niebieBo go co dzień proszę o zdrowie dla Ciebie. Wiersz: „Babcia”Po domu chodzi babcia W fartuszku, zielonych kapciachSprząta , kwiatki podlewa I nigdy się nie gniewaNawet, gdy stłucze się szklankaMówi: a to niespodziankaZa to że jesteś taka Kupię ci babciu lizakaPiosenka: Zima ,zima ”1. Pada , pada śnieżek biały od samego rana Wszystkie dzieci na podwórku lepią juz Zima, zima , zima , zima biała, Na bielutko świat Pada , pada śnieżek biały, lekko sobie prószy Załóż sobie ciepłą czapkę , Bo ci zmarzną Pada , pada śnieżek biały jest go coraz więcej. Załóż sobie rękawiczki , Bo ci zmarzną Pada , pada śnieżek biały , śniegu całe kopy. Załóż sobie ciepłe buty , Bo ci zmarzną Co to za hałas ? skąd tyle krzyku? Każdy cos niesie w swoim koszykuKażdy jest taki strasznie przejętyBo my dla babci mamy prezenty!Ta złota rybka choć jeszcze mała Będzie życzenia babci spełniałaNiech pływa rybka w przejrzystej wodzieI trzy życzenia niech spełnia co dzieńA ja przynoszę buty bajkowe Lekkie, wygodne siedmiomiloweTakie akurat na babci nogę,Żeby do sklepu skracały drogęA ja stoliczek bajkowy mam Który się zawsze nakrywa samNa tym stoliczku- na zawołanie Zjawia się obiad , albo „ Buli ”1. Na dworze zawierucha , na dworze pada śnieg . Wiatr mroźny mocno dmucha , lecz nie przestraszy mnie. Ulepię dziś bałwana , bo śniegu jest juz dość. Z węgielków zrobię oczy , ze śniegu zrobię Buli , Buli, tak nazywają wszyscy mnie.: Buli , Buli, zatańczyć z wami Bałwanek to wesoły, uśmiecha pięknie się, Zaprasza do poleczki , gdyż bardo tańczyć chce. Zapuka dziś do okien ,zapuka dziś do drzwi i wszystkim się przedstawi , nazywam się Buli , Buli, tak nazywają wszyscy mnie.: Buli , Buli, zatańczyć z wami „Dla Babci”Siadaj babciu ,siadaj blisko Zaraz ci opowiem wszystkoPrawie całą noc nie spałamBo prezenty wymyślałamNa kanapie się kręciłam Aż dla ciebie wymyśliłam:-Z lodu broszkę i koraleI śniegowe cztery szaleDziesięć czapek w śnieżną kratkęI lodową czekoladkęJak nie będzie ci smakować To mnie możesz poczęstować. INSCENIZACJA:Z okazji Święta Babci ja dzisiaj babcię nauczę Jaka powinna być wnuczka, jaki powinien być wnuczek Po pierwsze, proszę Babci , ja już od dawna uważamŻe nic tak wnucząt nie zdobi jak piękny uśmiech na twarzachUśmiech jest dobry na co dzień, a nie wyłącznie od święta więc wnuczek ma się uśmiechać, a wnuczka ma być uśmiechniętaPo drugie: z czajnikiem w ręku, również jest wnukom do twarzy Każdy doroślej wygląda kiedy herbatę parzyPo trzecie: chociaż wnuczek czasami szklankę stłucze Przy myciu naczyń także ślicznie wygląda wnuczekPo czwarte: proszę Babci po piąte i po szóste Niech Babcia nigdy więcej nie pierze wnukom chustekWnuczęta chcą się bawić a moim skromnym zdaniem Zabawą jest i fraszką dla wnuków takie praniePo siódme: proszę Babci powinny gderać Dlaczego nasza Babcia nie chodzi do fryzjeraWłóż Babciu nową sukienkę niech Cię uczesze fryzjer Posłuchaj Babciu radia obejrzyj telewizjęJuż nie myśl Babciu o nas o sobie Babciu pomyśl ...Czy Babcia nie uważa że to jest świetny pomysł ?Piosenka „ Moja babcia i mój dziadek”.1. Ja mam swoją Babcię O taką kochaną . Gdyby jej nie było Cały świat by stanąłRef: .Kwiatki by nie rosły, Ptaszki nie śpiewały. Bardzo, bardzo smutny, mój dzień byłby Ale mam ją przecież w ranki i wieczory,A obowiązkowo, kiedy jestem chory . Ref: Babciu ,droga Babciu bardzo kocham Ciebie. Z Tobą , moja Babciu lepiej mi niż w niebie. Wersja II – dla Dziadka1. Ja mam swego Dziadka., Dziadka wspaniałego , Gdyby go nie było cóż miał bym bez Kwiatki.....2. Ale mam go przecież w domu , na spacerze I w każdą niedzielę do kina bierze. Ref: Dziadku , drogi Dziadku bardzo kocham Ciebie,Z Tobą , mój Dziadziusiu lepiej mi niż w : „Dla Babci i dziadka” Kocham mocno babcię, dziadka To nie żarty moi miliDzisiaj im życzenia składamBy sto latek jeszcze żyliKiedy smutek mnie ogarniaI wszystkiego mam już dosyćDziadek mocno mnie przytuliO to go nie trzeba pomyślę o łakociach Babcia zaraz coś upieczeMuszę przyznać te wypiekiNajsmaczniejsze są na świecie. Życzenia na zakończenie: Dziś słoneczko jasno świeci Zima biała śpiewaA w przedszkolu przedszkolakiSkładają życzeniaWszystkim babciomWszystkim dziadkom Zdrowia , pomyślnościUśmiechów na co dzień I dużo Wiwat słodka Babciu”Wiwat słodka Babciu Wiwat słodki Dziadku .Jesteś jak krem, waniliowe lodyJesteś jak krem, dzieciom dla słodka Babciu Wiwat słodki DziadkuMoje serce puk ,puk Sto lat dla Was pukaMoje serce puk ,puk Szczęścia dla Was wg pedagogiki zabawy KLANZA: „Break Mixer”Wręczenie przybyłym gościom własnoręcznie wykonanych poczęstunekPożegnanie gości. Opracowała :mgr Helena Gorol z Publicznego Przedszkola nr 18 w Jastrzębiu Zdroju. LinkiWebmasterWsparcie techniczneInformacje o dostępnościInformacje prawnePolityka prywatnościImprintMapa stronyO przedszkoluKontaktAktualnościKontaktyPrzedszkole Nr 11 w Tarnowskich Górach, ul. Mickiewicza 18przedszkole11@@ 285 18 71Tarnowskie Góry ul. Mickiewicza 18 42-600 42-600 Tarnowskie Góry Polandprzedszkole11@ zdjęć Kojarzycie syndrom wicia gniazda? Kobiety pod koniec ciąży, pomimo wielkiego brzucha i miliona dolegliwości, dostają jakąś niewiarygodną energię, którą skupiają najczęściej na urządzaniu miejsca dla mającego pojawić się w domu dziecka. Skręcanie łóżeczka, kupowanie mebli, malowanie ścian, prasowanie małych ubranek i inne tego typu aktywności. No więc mnie w czwartej ciąży też trafił ten syndrom, ale centrum mojej aktywności remontowej nie była sypialni, tylko kuchnia. Zaczęło się od tego, że chciałam pomalować jedną ścianę, skończyło się na totalnym remoncie i zupełnie nowej kuchni. Przyznaję, trochę mnie poniosło, ale prawie niczego nie żałuję!Na początku muszę zaznaczyć, że nasza kuchnia to absolutne serce tego domu od samego początku jego istnienia. Mieszkamy w domu rodzinnym Michała, więc doskonale znamy jego historię i wiemy, że w sumie poza wyglądem niewiele się ta kuchnia zmienia, bo zawsze jest pełna gości i nigdy się chyba jeszcze nie zdarzyło, żeby goście siedzieli w salonie – naturalnym miejscem spotkań, pogaduch czy imprez jest kuchnia!Moim zdaniem jest to zasługa dużego stołu, który od ponad 40 lat stoi dokładnie w tym samym miejscu i ławy narożnej, która od zawsze mieściła znacznie więcej osób, niżby to wynikało z jej długości. Dlatego nawet jak się z remontem rozpędzałam, to i tak było wiadomo, że kącik jadalniany pozostanie prawie nienaruszony! Nie chcę zanudzać was historycznymi zdjęciami kuchni czy szczegółowym opisem zmian, jeśli bardzo was to interesuje, to zachęcam do przeczytania wpisu Michała na temat kuchni. Z rzeczy historycznych zostawiam jedynie to zdjęcie mojego małżonka przy kuchennym wprowadziliśmy się do rodzinnego domu Michała (już 7 lat temu!), to nie bardzo mogliśmy sobie pozwolić na jakieś kosztowne zmiany wystroju, a że kuchnia akurat była porządna i funkcjonalnie urządzona, to postanowiliśmy prawie w nią nie inwestować. Jedynie wymieniliśmy brązowe fronty w szafkach na białe i zmieniliśmy obicie ławy z brązowego na czerwony, no i na jedną ścianę nakleiliśmy tapetę. W międzyczasie wyburzyliśmy ścianę między kuchnią a spiżarnią, powiększając nieco samą kuchnię i zmniejszając spiżarnię, planowaliśmy również wymianę blatu i zlewu, ale ceny blatu trochę nas przerażały i zamiast odkładać na ten wymarzony blat, wydawaliśmy oszczędności na podróże :DJeszcze na początku grudnia nasza kuchnia prezentowała się tak:Remont zaczął się od tego, że w moje ręce trafiły przecudne krzesła z domu mojej babci – tak zwane bumerangi z lat 60. wyprodukowane w Gościcińskiej Fabryce Mebli. Oddałam je do renowacji i wymarzyłam sobie na nich niebieską tapicerkę. Po głowie mi już jakiś czas chodziła też nowa niebieska ława, no i tak sobie pomyślałam, że aby to wszystko spiąć, to warto by było przemalować ze 2 ściany. Zaprosiłam więc kolegę Grzesia, który ma super ekipę budowlaną, żeby mu pokazać te ściany do przemalowania. I jak już pokazałam ściany, to okazało się, że warto wycyklinować podłogę, przesunąć kaloryfer i gniazdka, położyć beton architektoniczny tam, gdzie miał być już 7 lat temu, zdemontować jedną półkę, zrobić włącznik, pomalować całość i w sumie tyle. A potem, jak Grzesiek wyszedł, to sobie przypomniałam o tym blacie i zlewie, a skoro już będziemy wymieniać blat, to może po prostu w końcu zrobimy nową kuchnię? Kilka dni później miałam już gotowy projekt kuchni z Ikei i nadzieję, że uda nam się ogarnąć całość przed Bożym zdjęcia wyżej zrobiłam 1 grudnia wieczorem, a 2 grudnia kuchni już nie było i zaczęło się kucie, prucie, gipsowanie i malowanie. Zamówiłam kuchnię z montażem na 16 grudnia, a 14 grudnia skończona kuchnia czekała już czysta i pachnąca na nowe meble. Byłam w szoku, ale w 9 dni ekipa uwinęła się ze wszystkim! W międzyczasie przeprowadziliśmy też małe śledztwo – w kuchni za lodówką od jakiegoś czasu coś kapało i w trakcie remontu kuchni udało nam się ustalić, że kapie z łazienki na górze ze źle zrobionego prysznica i ten remont kuchni to pikuś, bo czeka nas remont i kucie połowy łazienki! Ekipa przeniosła się więc z kuciem na górę, a ja czekałam na montaż kuchni :)Jeśli zastanawiacie się nad kupnem kuchni w Ikei, to polecam, bo chyba nigdzie indziej nie byłabym w stanie zamówić i zamontować kuchni tak szybko (i niedrogo!). Zresztą nawet na infolinii w Ikei usłyszałam, że tak szybko to się nie uda. A tymczasem kuchnię zamówiłam 10 grudnia, a odebrałam 14 grudnia. Musiałam tylko podzielić zamówienie tak, by część odebrać osobiście, bo kilka małych produktów blokowało mi dostawę całości. Dwa dni później o godzinie w drzwiach stanęła ekipa montująca (zamówiona spoza Ikei) gotowa do pracy. Nie tylko zamontowali mi kuchnię, ale trochę zmienili projekt (serio, dzięki nim mam dwie 20 cm szafki w kuchni), zrobili obudowę lodówki, przerobili szafkę nad lodówką tak, by pasowała do reszty frontów, przycięli półki przy oknie i zrobili obudowę parapetu z kuchennego blatu z Ikei. Generalnie majstersztyk! A najwspanialsze w tym było to, że punkt o odbierałam od nich skończoną kuchnię gotową do użycia!No, a potem już czekaliśmy na wszystko to, czego fizycznie nie da się zrobić w kilka dni. Tak w 100% kuchnia była gotowa 2 kwietnia, kiedy ponad czterdziestoletni stół wrócił z renowacji. Gdyby nie to, że mam w ciągu dnia ręce zajęte niemowlakiem, to pokazałbym kuchnię kilka tygodni temu, ale jest, jak jest, więc dopiero dzisiaj mogę was zaprosić do oglądania całości!Kiedy robiłam projekt kuchni w Ikei, to wiedziałam, że chcemy białe, matowe, w miarę proste fronty. Biel sprawdza nam się w kuchni od lat i pomimo tego, że teraz modne są ciemniejsze, kolorowe fronty, to my nie braliśmy ich pod uwagę. Raczej nie planujemy remontu w kuchni przez kolejnych naście lat, więc bezpiecznie było wybrać biały kolor, który zawsze będzie dobrze wyglądał. Spodobały nam się fronty bez gałek, bo są dużo łatwiejsze do czyszczenia (a jak w domu ma się mnóstwo małych, brudnych rączek, to naprawdę jest co czyścić) i okazały się super wyborem! Wiadomo, nie ma opcji, żeby fronty były nieskazitelnie czyste, ale wystarczy przejechać mokrą szmatką i nie ma śladu po dzieciach!Bardzo długo wybieraliśmy blat. Marzył nam się blat z jakiegoś kamienia, ale oczywiście na takie blaty trzeba czekać. Potem doszliśmy do wniosku, że laminat też jest ok (poprzedni miał z 20 lat i nie było tego widać), ale nasz blat ma 3,6 m długości i gdybyśmy chcieli go w jednym kawałku, to też trzeba czekać. Jak się 10 grudnia zamawia kuchnię, która ma być montowana 6 dni później, to jednak trzeba iść na jakieś kompromisy. Stanęło na laminacie w 2 kawałkach, który miał być połączony przy płycie, bo tak podobno łączenie jest najmniej widoczne. I tak też się stało i łączenia faktycznie nie blat chcieliśmy czarny, zakochaliśmy się w matowych blatach, ale po szybkim zasięgnięciu opinii na Facebooku okazało się, że on matowy jest tylko w sklepie, bo w kuchni jest już wyłącznie brudny. Stanęło na nie tak ładnym, ale bardziej praktycznym blacie, który ma udawać ciemny beton. I to był genialny wybór, bo naprawdę większości zabrudzeń w ogóle na nim nie kuchnia bardzo nam się podoba, a ponieważ jest to kuchnia z Ikei, to jest mega praktycznie. Mamy masę szuflad, w których mieści się wszystko (łącznie ze składaną krajalnicą, której w końcu, po 15 latach pozbyłam się z blatu!). Szafki mamy do samego sufitu (w poprzedniej kuchni traciliśmy kilkadziesiąt centymetrów nad szafkami!), a pod szafkami jest wspaniałe oświetlenie blatu, które jest warte każdych pieniędzy! Nie powiększyliśmy kuchni ani o milimetr a mamy tyle miejsca, że część szafek jest jeszcze że nie udałoby się to bez skorzystania z pomocy projektantów z Ikei. Polecam ich z całego serca, bo znają wszystkie te systemy, dodatki, ułatwienia, o których normalnie nie ma się zielonego pojęcia. Ja korzystałam wyłącznie z tych usług, które są darmowe – sama wymierzyłam kuchnię, sama zrobiłam pierwszy projekt, a potem zgłosiłam się na konsultację projektu i sympatyczna pani ze mną porozmawiała i poprawiła projekt, tak żeby było bardziej funkcjonalnie i spójnie! Nie kosztowało mnie to nawet złotówki!To, co jest już spoza Ikei, to te półki po prawej stronie przy oknie. W ogóle pierwotnie też chciałam tam szafkę, ale zasłaniałaby ona trochę okno, więc pochodziłam po Pintereście w poszukiwaniu inspiracji i spodobały mi się takie odkryte wstawki w zabudowie kuchennej. Doszłam do wniosku, że dobrze będą tam wyglądały półki z jasnego drewna. Ostatecznie bardzo się cieszę, że nie udało mi się tam wcisnąć szafki!Pomiędzy blatem a górnymi szafkami zamarzyłam sobie niebieską ścianę i długo myślałam jak ją zrobić. Nie chciałam płytek, chciałam szybę, bo szyby od lat bardzo dobrze nam się sprawdzają. A ponieważ szyby podobają mi się wyłącznie przezroczyste albo białe, to stanęło na ścianie pomalowanej farbą i przykrytej przezroczystą szybą. I ta szyba to najtrudniejszy w zamontowaniu oraz użytkowaniu element kuchni. Montaż trwał dwa dni, bo najpierw trzeba było przymierzyć, zaznaczyć miejsce na otwory w ścianie, wywiercić otwory, pomalować ścianę, poczekać aż wyschnie, przykręcić szybę do ściany, a potem założyć gniazdka. A przy montażu gniazdek co chwilę za szybę wpadały białe paprochy nie wiadomo skąd i trzeba było ściągać i poprawiać. Zresztą Grześ, który szybę montował, powiedział, że nigdy więcej się na takie rzeczy nie zgodzi, bo mu się nie spina trzymanie dwóch osób przez dwa dni do montażu niecałych 4 metrów szyby :D Ja się na nią uparłam pomimo tego, że wiedziałam, że za szybę coś może wpadać (nie bardzo można ją zabezpieczyć od góry). Póki co wpadła nam tam para wodna i się skropliła – taka nauczka za gotowanie nie pod nietknięty remontem fragment kuchni, to krótsza ściana naprzeciwko lodówki i zlewu. Ta zabudowa była zrobiona 5 lat temu, a że stare fronty zgrywały się z nowymi, to postanowiliśmy ich nie ruszać. Wymieniłam tylko uchwyty na mniej kanciaste i pomalowaliśmy czarną ścianę farbą magnetyczną jeszcze raz. Za to ściana betonowo-ceglana zyskała nowy blask, gdyż w końcu w dolnej części oraz na listwie na środku położyliśmy farbę strukturalną imitującą beton (wcześniej mieliśmy tam klej do glazury, który nieco gorzej imitował beton). A w górnej części wymieniliśmy tapetę na bardzo podobną do poprzedniej (wcześniej też były białe cegły, tylko trochę większe i dużo droższe!).Ale chyba największa zmiana wydarzyła się w kąciku jadalnianym, i jest to zaskakujące, bo tak naprawdę układ i rodzaj mebli jest dokładnie taki sam. Przyznam szczerze, że bardzo doceniałam funkcjonalność tej ławy z lat 90., bo mieściło się na niej pewnie kilkanaście osób podczas niektórych naszych imprez. Jednak nie była ona najwygodniejsza, o walorach wizualnych nie wspominając. Poszukiwania ławy narożnej do kuchni, która będzie nam się podobać to były miesiące, jak nie lata przeglądania internetu. Pierwszy raz zaczęłam myśleć o wymianie ławy 5 lat temu i od tego czasu przeglądałam sobie kuchenne narożniki, ale wszystkie były tak samo brzydkie. Nie wiem jakim cudem znalazłam Meble Sedia z Żegociny, które w swojej ofercie mają ławę Peperoni, ale to była miłość od pierwszego wejrzenia. To znaczy, to nie był narożnik idealny, ale był ładny i podobał mi się jako jedyny z miliona. Ponieważ nie należy do najtańszych, a w takich wymiarach, jakich potrzebowaliśmy, był raczej drogi (droższy od naszej kanapy w salonie!), to bardzo długo się wahałam czy go zamawiać, zwłaszcza że nie miałam szansy zobaczyć go na zamówiłam, wpłaciłam zaliczkę i czekałam 50 dni roboczych. Przyjechał pod sam koniec lutego i jak udało zedrzeć mi się z niego wszystkie folie i kartony, to oczom mym ukazał się absolutnie najpiękniejszy narożnik kuchenny, jaki świat stworzył! Serio, pięknie wykonany, świetna tkanina w pięknym kolorze, mega wygodny! No idealny po prostu!Oprócz ławy mamy w kuchni nowe-stare krzesła po mojej babci. Bumerangi przeszły wspaniałą renowację w Retrospekcji i teraz wyglądają tak dobrze, jak nie wyglądały od lat. Oryginalnie miały bordową tapicerkę, ale ja marzyłam o niebieskiej. Poza renowacją drewna i nową tkaniną wymieniona została też gąbka tapicerska i okazało się, że te krzesła są miękkie (serio już w latach 80. te siedziska były twarde, a po gąbce nie było śladu). Tkanina, którą wybrałam, nie jest niestety jakoś super plamoodporna, ale najbardziej mi się podobała, więc doszłam do wniosku, że jak nie da rady jej doczyścić, to wymienimy tkaninę na bardziej odpowiednią do domu z dziećmi. Plamy już są, ale wściekałam się tylko o pierwszą, teraz już lepiej sobie z nimi radzę ;)No i na koniec absolutny król naszej kuchni – stół! Historia tego stołu jest naprawdę wspaniała, jest to bardzo porządny stół ze Swarzędza, oryginalnie pokryty czarną farbą. Przez ponad 40 lat był stołem dębowym, ale już w trakcie prac renowacyjnych w Retrospekcji okazało się, że nogi oraz część blatu to faktycznie lity dąb, a środkowy fragment blatu to płyta pokryta fornirem! Mamy więc częściowo dębowy stół. Przyznam szczerze, że to, co chłopaki i dziewczyny z Retrospekcji zrobili z tym stołem, to dla mnie dzieło sztuki. Po czarnej farbie został co prawda ślad, ale wygląda super, a my mamy teraz stół z pięknym drewnianym blatem pokrytym i kiedy oddawałam stół do renowacji, to planowaliśmy wymienić nogi na inne. Jeśli ma się w kuchni ławę narożną, to stół powinien mieć nogi na środku, a nie z boku, bo inaczej ciężko jest przy takim stole usiąść, a osoby siedzące na szczycie stołu cały czas obijają się o niego kolanami. Pierwotnie blat miał zostać przymocowany do metalowych nóg w kształcie „pająka”, ale nasi fantastyczni renowatorzy podjęli się zadania przerobienia oryginalnych nóg, na takie, które spełnią nasze wymagania co do kształtu. Co prawda nie mamy zdjęć nóg sprzed tej mega zmiany, więc musicie uwierzyć mi na słowo, ale ta przeróbka jest absolutnie wspaniała i bardzo się cieszę, że nie wyrzuciliśmy dębowych nóg, tylko udało nam się je zachować!Nasz nowy kącik jadalniany prezentuje się tak, że nawet dzieci były pod wrażeniem (a na nich takie rzeczy rzadko robią wrażenie). Mnie bardzo podoba się to połączenie domu rodzinnego Michała z domem mojego dzieciństwa i ławą zrobioną specjalnie dla nas. Całość całkiem dobrze się więc komponuje zarówno wizualnie, jak i metafizycznie ;)Po tym, gdy stół wrócił na swoje miejsce, postanowiłam dokończyć dzieło remontowe i na ścianie nad ławą zawisły nasze zdjęcia z kuchni (polecam ramki z Jyska), a na stole pojawiły się podkładki (też z Jyska). Poza tym kupiłam nowy, bardziej praktyczny i pasujący wizualnie chlebak, a całość uzupełniły dodatki z Bolesławca (maselniczka, cukiernica i wazon!). Powiem szczerze, że chyba nigdy w życiu nie miałam takiej przyjemności z przychodzenia do kuchni, jak teraz. To rzecz jasna nie oznacza, że zacznę gotować, bo to nadal działka Michała, ale może od tego przesiadywania w kuchni częściej będę piec!

nasza babcia serce ma takie duże że aż dwa